Ciekawa wyprawa w góry

Było to ciekawe doświadczenie wyjazdu w Tatry, gdyż jak wiele osób lubię chodzić po górach, lubię szlaki – tam gdy nie ma tłumów turystów, tam jest dobra energia, dobry duch górskich wędrówek.

Wykupiłem noclegi w Zakopanem, żeby mieć bliżej do Kościeliska jak i Morskiego Oka i oczywiście o bardzo reklamowanych basenach w Bukowinie Tatrzańskiej. Kiedy rano po przespanej pierwszej noc w nowym pokoju, wstaliśmy dość sprawnie.

Zjedliśmy dobre śniadanie – aha – u Gospodarzy wykupiliśmy tylko obiadokolację – zamierzaliśmy dużo chodzić po górach przez tych kilka dni. Ale wracając, po zjedzeniu dobrego śniadanka, szybkie pakowanie plecaków i do busików w kierunku Kościeliska.

Samej jazdy to ok 20min i jesteśmy w Kirach (następnym razem to weźmiemy noclegi w Kościelisku) to będziemy mieli godzinkę do przodu.

Po kupieniu biletów wstępu prawie biegiem na Czerwone Wierch!

Pogodę mieliśmy piękną i trasę wolną od wielu turystów, ponieważ był to czerwiec więc mijaliśmy do rozwidlenia szlaków wiele wycieczek szkolnych – zielone szkoły!

Dzisiaj napisze w skrócie co było dalej;

  • weszliśmy na Ciemniak,
  • potem do Tomanowej,
  • następnie do schroniska na Ornaku (najedliśmy się tak, że jak wrócimy na nocleg to już chyba nic nie wcisnę)
  • Alinka chciała jeszcze zobaczyć Smreczyński Staw – piękne miejsce.

Powrót do Zakopanego odbył się bez większych problemów. Cała wyprawa zajęła nam cały dzień – było cudownie.

Po kolejnym posiłku tym razem przygotowanym przez Gospodynię – zamiast schudnąć w górach to przytyłam.

Około 23 poszliśmy spać po krótkiej naradzie co robimy następnego dnia.

Padły dwa słowa WROTA CHAŁBIŃSKIEGO

opowiem jak cali wrócimy…